CIEPŁA STRONA ŻYCIA
Ciekaw jestem jak bardzo się Państwo zdziwią, kiedy okaże się, że umysł ewidentnie myli ciepło fizyczne z metaforycznym. Nie do wiary?
Zapraszam do krótkiej podróży przez to, co ciepło, zimno i gorąco robi z naszym postrzeganiem świata.
Jak się okazuje ciepło nie służy wyłącznie temu, żeby utrzymać nasze ciało w komforcie termicznym, dać szansę enzymom, mięśniom i mózgowi do pracy w optymalnych warunkach. Temperatura istotnie wpływa także na naszą psychikę, i to w sposób, którego zapewne byśmy
się nie spodziewali.
Zbyt wysoka temperatura pompuje nam emocje, zwłaszcza agresję. Skuteczność sportowców jest znacznie niższa wtedy, kiedy jest im za gorąco, niż wtedy, kiedy jest im za zimno. Nic dziwnego, powiedzielibyśmy – nasz organizm jeśli chodzi o komfort funkcjonowania zawieszony jest niemal pod sufitem wytrzymałości – temperatura o niecałe 4 stopnie wyższa rozkłada białka w organizmie. Obniżanie zaś temperatury po prostu utrudnia procesy fizjologiczne. Można więc powiedzieć, że sztuką jest takie zapewnienie sobie ciepła, żeby nie przemieniać go w gorąco! Tak, tak! Utrzymać ciepło, to sztuka.
Powyżej 29 stopni Celsjusza serce bije już mocniej, zaczynamy się mocno pocić i organizmowi łatwo przekłada się to na chęć zwiększenia agresji. Chętniej się kłócimy, a nawet częściej i dłużej naciskamy klakson w korku. Tu ciekawostka, ponieważ jest to ewidentny przykład pomyłki! Okazuje się, że spoceni szybciej się denerwujemy, gdyż umysł w pierwszej kolejności interpretuje nasze pocenie się i podwyższone tętno jako sygnał zdenerwowania, a nie wynik upału. Tak jak by myślał: „No, co ja się tak spociłem! To pewnie ze zdenerwowania! Serce jak mi wali! Już ja pokażę temu” i akcja się uruchamia.
Z ciepłem natomiast jest zupełnie inna historia niż z gorącem. W jednym z badań wystarczyło dostarczyć osobom badanym nieco ciepła, albo wręcz poprosić ich o potrzymanie kubka z ciepłą kawą, by postrzegali innych ludzi jako bardziej: inteligentnych, wykształconych i ostrożnych. Trzymając kubek czegoś ciepłego uznajemy też innych za cieplejszych i przyjaźniejszych. Można powiedzieć, że badania wskazują na to, iż umysł ewidentnie myli ciepło traktowane dosłownie z jego metaforycznym znaczeniem! Wniosek: jeśli chcesz się z kimś zakolegować, raczej zapraszaj go na herbatę i kawę, niż na lody, albo zimne napoje!
I tu kolejna ciekawostka. Za percepcję zimna odpowiada ta sama część mózgu, która reaguje na naszą samotność. Być może z tego powodu, jak pokazują badania, im jest nam chłodniej, albo im zimniejszy kubek trzymamy w rękach, tym również czujemy się bardziej samotni. Co ciekawe, efekt ten działa także odwrotnie: kiedy prosi się osoby badane, by przypomniały sobie najbardziej samotne okresy życia, a potem, niby to przypadkiem prosi się je o oszacowanie temperatury pomieszczenia -oceniają temperaturę jako niższą. Zwróćcie Państwo uwagę, że korzysta na tym chętnie cały przemysł komedii romantycznych, umieszczając bohaterkę najpierw w zimnym, samotnym otoczeniu, by zakończyć akcję w scenografii pełnej ciepła i ramionach ukochanego. Grudniowe święta nadają się do takich scenariuszy idealnie, bo najpierw zimno, samotność, katar i śnieg, zaś na koniec: kominek, ukochany, a w dłoniach gorący kubek wonnej, zimowej herbaty z dodatkami. Stąd coroczny wysyp komedii romantycznych pod koniec roku. Kropką nad „i” jest tu fakt, że kiedy czujemy chłód, jesteśmy gotowi zapłacić 20 proc. więcej za bilety na rozgrzewającą komedię romantyczną. Nic tylko robić premiery w grudniu, albo w lutym, na Walentynki!
Podobnie z żonami i mężami, kiedy zaczynają zdanie od słów: „Wiesz, ostatnio się od siebie oddalamy” – najpierw podajmy im sweterki i ciepłe skarpetki, zróbmy ciepłą herbatę i dopiero wtedy prośmy o dokończenie wypowiedzi.
Tak to jest z tym ciepłem właśnie. Nie wolno go ignorować, bo zależy od niego znacznie więcej niż potocznie myślimy.
Autor: Miłosz Brzeziński